niedziela, 19 kwietnia 2015

5 " Remember this girl "

Justin Pov's

Komu do cholery zachciało się do mnie dzwonić o jedenastej w sobotę - mruknąłem cicho do siebie kiedy usłyszałem dzwoniący telefon. Pomyślałem że jak nie odbiorę to się rozmyśli, ale nie dawał za wygraną
     - Czego - warknąłem podirytowany nawet nie patrząc kto dzwoni - Ciebie też miło słyszeć - odpowiedział sarkastycznie mój przyjaciel Ryan, czego on chce ode mnie tak wcześnie rano
     - Lepiej żebyś dzwonił w jakiejś ważnej sprawie, bo jak nie to po tobie - ostrzegłem go poważnym głosem, a to oznacza że jestem wnerwiony i lepiej żeby sprawa w której ktoś do mnie dzwoni była ważna
     - Pamiętasz tą dziewczynę, jak jej było ... - krótko się zastanawiał - Lily - w tej chwili nie wiedziałem o co chodzi, byłem z nią wczoraj
     - Tak, a co? - spytałem niepewnie, nie miałem pojęcia o co może chodzić
     - Wczoraj samochód ja potrącił, a wiem że byłeś z nią wczoraj - czy on co sugeruje
     - No i co z tego? - jeśli powie że to ja to dzięki za takiego przyjaciela, może jakoś za ta Lily nie przepadam, no ale bez przesady, nie potrąciłbym jej
     - Pomyślałem że to może ty - powiedział niepewnie jakby mnie się bał. W sumie dobrze, niech się mnie boi bardzo mi to schlebia
     - To źle pomyślałeś - odpowiedziałem nerwowo i się rozłączyłem. Przecież jakby tak pomyśleć to nie przeze mnie, no bo gdyby się nie awanturowała nie byłoby kłótni, a gdyby jej nie było nie wysiadła by z samochodu a wtedy nic by się nie stało. Nie myśląc o tym dłużej poszedłem wziąć prysznic. Wyszedłem z łazienki i miałem iść do kuchni zrobić sobie śniadanie, ale zadzwonił Chaz i powiedział że mamy robotę i mam szybko przyjechać do magazynów, więc wyszedłem z domu wsiadłem do swojego samochodu i odjechałem.

Lily Pov's

Kiedy otworzyłam oczy od razu zauważyłam że nie byłam w swoim pokoju. Ściany jak i sufit były białe, a ja byłam podpięta do różnych urządzeń. Nic nie pamiętam, nie wiem o co chodzi ale wiem że znajduję się w szpitalu tylko nie wiem dlaczego. Próbowałam się podnieść ale wtedy zatrzymał mnie głos lekarza
     - Dzień dobry pani Williams, jak się pani czuje? - zapytał jakby go to interesowało ... niestety to tylko i wyłącznie jego praca
     - Boli mnie trochę głowa - odpowiedziałam zgodnie z prawdą, w tej chwili przekręciłam głowę w lewą stronę i zauważyłam że mam rękę w gipsie
     - Pielęgniarka da ci leki przeciwbólowe, na szczęście nic poważnego się nie stało, ale zostawimy panią na kilka dni na obserwacji - odpowiedział i wyszedł z sali w której się znajdowałam. Chwilę później koło mojego łóżka pojawili się zmartwieni rodzice
     - Dziecko co się stało - usłyszałam cichy głos mojej mamy. Co mam jej powiedzieć, że nie było mnie w szkole bo pojechałam gdzieś z obcym facetem, ale w trakcie drogi się z nim pokłóciłam i wysiadłam z jego samochodu i że nie pamiętam co się stało po tym jak poszłam przed siebie. To brzmi idiotycznie
     - Nie pamiętam - wiem że kłamstwo ciągnie za sobą drugie i że to złe n ale co miałam zrobić. W głowie miałam jeszcze jedno pytanie kto mnie potrącił i czy było to specjalnie czy przez przypadek. Co do tego kto mógł to zrobić do głowy przychodziła mi tylko jedna osoba, a mianowicie Justin, znaczy nie jestem pewna no bo po co miał by to robić ale może to przez tą kłótnię. Nie wiem, na prawdę nie wiem. Czy to było specjalnie ... też nie wiem, jak przechodziłam to jezdnia była pusta więc to trochę dziwne, tak jakby wyrósł spod ulicy. Nawet nie zauważyłam kiedy rodzice wyszli z sali - fajnie zostawili mnie tu sama - pomyślałam. O ironio. W tej chwili przyszła pielęgniarka z lekami dla mnie i innych pacjentów. Podała mi leki i już miała odchodzić kiedy się odezwałam
     - Przepraszam - zapytałam niepewnie - Czy mogłabym się gdzieś przejść? - spytałam z nadzieją. Szczerze mówiąc strasznie mi się tu nudzi i żeby zbić trochę czasu chciałam się chociaż gdzieś przejść. Za oknem zauważyłam drzewa i ławki, które częściowo były zajęte przez innych
     - Poczekaj chwilę, zapytam się lekarza - odpowiedziała uśmiechając się ciepło i wyszła. Byłam parę razy w szpitalu, ale pierwszy raz spotykam tak miłą pielęgniarkę. Nie minęło nawet dziesięć minut i znów się pojawiła przy moim łóżku
     - Możesz, tylko na chwilę i niedaleko bo nadal jesteś osłabiona - uśmiechnęła się lekko i wyszła. Ostrożnie się podniosłam, wstałam i wyszłam z sali. Od razu znalazłam drzwi które prowadzili na ten ogród przed szpitalem i usiadłam na jednej z ławek. Długo rozmyślałam nad tym co się stało. Nawet nie zauważyłam kiedy zdążyło się ściemnić. Z pół snu wyrwał mnie czyiś głos
     - Panno Williams już czas pójść do sali - odwróciłam się i zobaczyłam za sobą uśmiechającego się lekarza
     - Ma pan rację - odpowiedziałam i miałam już iść kiedy sobie o czymś przypomniałam
     - Kiedy stad wyjdę, dostanę wypis - popatrzyłam na niego, zauważyłam że się nad czymś zastanawiał
     - Może za dwa dni, a teraz idź dziecinko - uśmiechnął się lekko do mnie. Czy on właśnie nazwał mnie dziecinkom. Nie zastanawiając się dłużej poszłam do swojej sali. Kiedy weszłam do środka zauważyłam że każdy już śpi, więc podeszłam na paluszkach do swojego łóżka i się położyłam. Było ono strasznie niewygodne no ale cóż ... Przekręcałam się z jednego boku na drugi, aż po trzydziestu minutach zasnęłam.

~*~
 
I mamy nowy rozdział. Przepraszam że taki krótki, wiem że nic się w nim nie dzieje, ale myślę że mi to wybaczycie. Proszę komentujcie to motywuje i tym samym wiem że to ktoś czyta.
Do następnego :)


12 komentarzy:

  1. Matko ja tu się wczuwam! Chce więcej! Xx

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. boski rozdział, jak każdy. @arianatorka

    OdpowiedzUsuń
  4. Czekam na kolejny !!❤

    OdpowiedzUsuń
  5. Gratuluję, zostałaś nominowana do Liebster Award :* Więcej informacji u mnie :*

    http://you-smile-i-smile-baby.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. No kurde! dlaczego Justin jej nie odwiedził? Mam nadzieję, że będzie to w kolejnym rozdziale ;) Do następnego xx

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  8. Justin chyba nie ma serca, że się tym nawet się tym nie przejął.
    Ale rozdział Genialny ♥

    OdpowiedzUsuń
  9. rozdział genialny ! Ale myślę że trochę za krótki ;/

    OdpowiedzUsuń
  10. Trochę krótki ale super!

    OdpowiedzUsuń
  11. Zaczęłam czytać dopiero.

    Powiem.... WOW. Czytam pierwsze takie ff, o Ari i Jus'ie , i z taką fabułą itp...

    Kocham gooo :*

    Trochę się nie działo, ale każde ff ma takie rozdziały w których nic się nie dzieje... ale w następnych będzie się działo...

    :) / @Aniolek_Saszana

    OdpowiedzUsuń