- Lily wstawaj, bo się spóźnisz do szkoły! - do moich uszu dobiegł głos mamy, od razu wstałam i poszłam do łazienki. Wzięłam prysznic i wyszłam ubrana w wcześniej przygotowane przeze mnie ubrania. Zeszłam do kuchni i zauważyłam naleśniki a koło nich leżała karteczka, którą zostawiła mi mama
Córeczko, ja z tatą jedziemy już do pracy.
Na blacie masz naleśniki, które szybko
usmażyłam. Resztę rzeczy masz w szafce.
Chciałam Ci również powiedzieć, że prosto
po pracy jedziemy na delegację, wiec
zajmij się domem i masz chodzić do szkoły!
Pamiętaj że cię kochamy
Mama i tata ;*
I znowu gdzieś jadą. Czasami się zastanawiam czy w ogóle pamiętają o tym że jestem jeszcze dzieckiem i nie poradzę sobie ze wszystkim. Nie myśląc już o tym wzięłam do ręki naleśnika i zaczęłam go jeść. Nagle mój telefon zawibrował
Od: Nieznany
Hey Lily, podaj mi swój
adres to przyjadę po ciebie
Rose :)
Znamy się od wczoraj a już chce po mnie przyjechać - pomyślałam. Bez zastanowienia się podałam jej swój adres i od razu zmieniłam jej nazwę, przy okazji spojrzałam na zegarek, miałam jeszcze jakieś trzydzieści minut, więc usiadłam na kanapie i włączyłam telewizor. Po paru minutach usłyszałam dzwonek do drzwi, wstałam ze swojej bardzo wygodnej kanapy i poszłam by je otworzyć. Kiedy je uchyliłam zobaczyłam Rose
- Hey Lily, gotowa? - zapytała za uśmiechem na ustach - Już idę - odpowiedziałam i wyszłam z domu i ruszyłam w kierunku jej samochodu, zastanawiałam się skad ta dziewczyna ma tyle pieniędzy. Kiedy wsiadłyśmy do auta i włączyłam radio, jechałyśmy w ciszy. Lily zaparkowała pod ogromnym budynkiem i wysiadłyśmy
- I jak podoba ci się mój samochód? - zapytała mnie znienacka - Jest niesamowity - odpowiedziałam chyba ze zbyt wielkim entuzjazmem bo się zaśmiała, miałam jej coś odpowiedzieć ale zauważyłam tego samego chłopaka co wydarł się na mnie wczoraj. Był jak zwykle
- Wiem że jestem przystojny, ale nie musisz się tak na mnie gapić - powiedział z cwanym uśmieszkiem, usłyszałam cichy śmiech jego kumpli na co się odwróciłam i zamierzałam pójść ale znowu mnie przyciągnął do siebie
- Mnie się nie ignoruje, rozumiesz!? - krzyknął tak głośno, że aż niektórzy uczniowie się odwrócili. Właśnie się dowiedziałam ze jest strasznie bipolarny. Z transu wyrwał mnie kolejny jego krzyk
- Spytałem się czy rozumiesz!? - właśnie zadzwonił dzwonek na lekcje a ja nie chciałam się spóźnić więc przytaknęłam i odeszłam. Czułam na sobie wzrok jego jak i kumpli
- To jeszcze nie koniec - warknął na tyle głośno żebym go usłyszała, jednak nie przejmowałam się nimi, jedynym czym się martwiłam to tym że znowu się spóźnię na lekcje, a ta baba była straszna. Podeszłam do szafki i wyciągnęłam potrzebne książki po czym poszłam w kierunku klasy. Gdy weszłam do środka wzrok wszystkich został skierowany na mnie, wraz z tym pani Poppins
- Dzień dobry to już nie łaska powiedzieć - odezwała się srogim głosem. Może uczę się dobrze i mam same piątki ale to nie oznacza że moje zachowanie jest takie same. Jeśli myślała że się jej przestraszyłam to była w błędzie
- Dzień dobry pani Poppins - odpowiedziałam na odczep się i usiadłam na swoim miejscu, ta baba strasznie mnie irytowała. Ona coś tam gadała nawet nie wiedząc że nikt jej nie słucha. Każdy zajmował się sobą, grał w gry na telefonie, siedział na tt lub fb albo rozmawiali ze sobą. W sumie chyba tylko ja siedziałam i patrzyłam na zegar. Kiedy zauważyłam że do końca lekcji zostało trzy minuty zaczęłam się pakować.
*
Kiedy wyszłam ze szkoły była godzina 17:28. W Kanadzie kończyłam trzy godziny wcześniej i wtedy mówiłam że to długo. Teraz wiem że się myliłam, no ale na litość boską jak można mieć tak dużo zajęć nawet nie mam czasu na naukę.
W trakcie drogi do domu zauważyłam tego samego chłopaka, jeśli pamiętam ma na imię Justin. Miałam dziwne wrażenie że cały czas mnie obserwuję, chyba zaczęłam się go bać.
Nie zastanawiając się ani chwili dłużej przyśpieszyłam kroku. Oto takim sposobem doszłam do domu. Byłam bardzo głodna więc od razu skierowałam się do kuchni, gdzie zjadłam naleśniki które zostały mi jeszcze ze śniadania. Jak mama zacznie gotować to nie może przestać, zawsze tak dużo robi jedzenia że czasami zostawało jeszcze na drugi dzień. Kiedy zjadłam wzięłam swój plecak i poszłam na górę do swojego pokoju. Wyciągnęłam książki i zaczęłam się uczyć na jutrzejszy sprawdzian.
Kiedy zamknęłam podręczniki od razu wzięłam do ręki mojego iPhone żeby sprawdzić która godzina. Nie wierzyłam że uczyłam się blisko dwie godziny. Zmęczona poszłam do łazienki gdzie wzięłam prysznic i od razu się tam przebrałam. Po wczorajszym smsie wolałam być ostrożna, byłam pewna że ktoś cały czas mi się przygląda. Nie myśląc o tym dalej położyłam się do łóżka i od razu usnęłam.
~*~
Oto drugi rozdział!
Po pierwsze chciałam przeprosić że ten rozdział pojawia się tak późno. Nie wiem jak to wytłumaczyć, postaram się dodawać rozdziały co tydzień ale nic nie obiecuję. W tym tygodniu miałam dużo nauki a sprawdziany czy kartkówki pojawiały się co drugo dzień. Jeszcze raz bardzo przepraszam :(
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
Spoko rozdział :) Czekam na nn !
OdpowiedzUsuńŚwietny !!! Czekam na next :)
OdpowiedzUsuńBoski @arianatorka
OdpowiedzUsuńSuper rozdział!
OdpowiedzUsuńJeju *.* nowy poproszę!
OdpowiedzUsuń*.*
OdpowiedzUsuńSuper, czekamy ;)
OdpowiedzUsuńZajebisty:-P. Extra piszesz ;)�
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba styl w jakim piszesz. Czuje się jakbym czytała książkę. Dzięki Bogu że na świecie istnieją takie osoby jak ty. Masz dar i musisz pisać dalej. Każdy kto to czytał mówi pisze iż masz talent a twoja historia jest elementem nadającym się na złożenie w książkę. Dzięki za to pa i
OdpowiedzUsuńczekam na kolejne rozdziały.
super ;)
OdpowiedzUsuńEkstra!!!!
OdpowiedzUsuńZajefajnie :)))))
OdpowiedzUsuńcool
OdpowiedzUsuń